LUTY: Wystawa rzeźby Pawła Jackowskiego 2D ... 3D
Wydarzenie towarzyszące: warsztat rzeźbiarski - Maska z gipsu
PAWEŁ JACKOWSKI
2D…3D
Paweł Jackowski to artysta niezwykle wyczulony na język
rysunku. Niezależnie od tego czy porusza się w przestrzeni dwu czy
trójwymiarowej zawsze z największą pieczołowitością prowadzi widza przez świat
formy wytyczonej kreską. Do niej, jako głównego elementu konstrukcyjnego swoich
prac, odwołuje się w sposób swobodny kształtując zróżnicowane w swym kształcie
linie. Dzięki nim rzeźby Jackowskiego nabierają lekkości rysunkowego szkicu,
rysunki zaś zyskują rzeźbiarską konstrukcję.
Bogactwo form rysunkowych pozwala artyście na opisanie
przestrzeni. Kreska to prosta, cienka linia, ale też linia zróżnicowana w swym
dukcie, falowana, drgająca, postawiona ostro i zdecydowanie lub ledwie
muśnięta, to zawikłana opowieść niekończącej się linii lub krótkie, rytmiczne
szrafowanie tnące płaszczyznę na kawałki. Paweł Jackowski będąc świadomy
rysunkowych narzędzi, ich siły bezpośredniego przekazywania emocji sięga po
nie, by uwypuklić kształt przedmiotu, ale także po to, by opisać siebie jako
twórcę – twórcę pragnącego być w bliskim, sensualnym kontakcie ze swoim dziełem.
Na wystawie 2D…3D artysta pokazuje rzeźbiarskie maski i
towarzyszące im rysunki. W obu formach niezwykle wyczuwalny jest ich manualny
charakter. Paweł Jackowski pokazuje widzom siebie w trakcie procesu twórczego
nie ukrywając narzędzi, którymi się posługuje. Patrząc na jego prace odbiorca
jest w stanie odczuć dotyk dłoni formującej maskę, prześledzić charakter kreski
różnorodnie się układającej w zależności od siły docisku prowadzącej ją ręki.
Prace te są zapisem kontaktu artysty z materią. Materią, która
odpowiada na dotyk.
W swoistej interakcji prace w glinie czy papierze zyskują
osobiste znakowanie wyrażające się w pozornie niedokładnym rysunku konturu
maski czy pospiesznej sugestii przestrzeni w rysunku. Ich siłą jest nie
precyzja wyrazu, ale ich instynktowna różnorodność i współistnienie z
wrażliwością twórcy.
Kurator wystawy
Maria Piątek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz